Grunt to rozwój

Nie lubię stać w miejscu. Ledwie skończę jeden kurs, już rozglądam się za kolejnym. Dlatego też końcem ubiegłego roku wynalazłam z niemałym trudem internetowy kurs podstaw lingwistyki kryminalistycznej. Z czym to się je? Ano można w zaciszu domowym pobawić się w detektywa. Okazuje się, że podejrzany może się zdradzić nie tylko odciskiem buta zostawionym na miejscu zbrodni, ale także własnym głosem czy doborem słownictwa. Jak analizować nagrania, wypowiedzi czy nawet zostawione w pośpiechu liściki? Co powinno zwracać uwagę w przypadku rozmów telefonicznych? Ważne jest nie tylko to, co się mówi, ale też to, jak się wypowiada i co się przemilczy. Jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach. Po początkowym kursie czuję się na tyle zachęcona, że już szukam kolejnych poziomów. Najbardziej cieszy mnie to, że dzięki takim poszukiwaniom odkrywam coraz więcej obszarów, w których językoznawcy mogą wykorzystać zdobytą wiedzę i umiejętności. Dawno temu mówiło się, że po studiach filologicznych to albo uczyć, albo tłumaczyć (można było ewentualnie uczyć innych, jak tłumaczyć). Dzisiejsza rzeczywistość daje o wiele większe pole do popisu. A jak połączyć umiejętności językowe z nowoczesną technologią, to ho, ho! Ale o tym będzie innym razem.

Zostaw odpowiedź