Kiedy dostaję do przekładu kryminał, z trudem powstrzymuję się, żeby nie oblizać się z oskomą, bo wiem, że przede mną kilka tygodni (lub miesięcy) fantastycznej, wciągającej pracy. Kiedy pracuję nad kryminałem, wcielam się w detektywa, w bohaterów, a czasem wchodzę w umysł przestępcy. Za każdym razem marzę o tym, żeby czytelnik bawił się przy tym co najmniej tak dobrze jak ja.
„Zagadkę trzech czwartych” polecam z całego serca miłośnikom Agathy Christie i nie tylko. Tym razem Herkules Poirot powraca w wielkim stylu.
